poniedziałek, 30 grudnia 2013

Versatile Blogger Award

Nominacja do Versatile Blogger Award 

ZASADY
1. Podziękować nominującemu.
2. Poinformować czytających bloga o nagrodzie.
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących siebie.
4. Nominować 10 blogów, które zdaniem nominującego zasługują na to.
5. Poinformować o tym fakcie autorów blogów nominowanych.

Nominował mnie ten blog:
http://onedirection100798.blogspot.com/

FAKTY:
1. Jestem blondynką.
3. Zazwyczaj odwala mi po Kinder'kach i Schoko-Bons'ach.
4. Mam 12 par trampek Converse.
5. Directioner zostałam jakoś na przełomie listopada i grudnia 2012 roku.
6. Nie mam rodzeństwa.
7. Gdy mi się nudzi, robię bransoletki z muliny.


Nominowane blogi:
1.
http://betterbymatuszka.blogspot.com/
2. http://stablebeautifullove.blogspot.com/
3. http://sorenessharrystyles.blogspot.com/

Tylko te blogi czytam :)

Imagin - Część 22 (epilog)

*Oczami Niall'a*
Mijały dni, tygodnie. [t.i.] od 4 miesięcy była w szpitalu. Codziennie do niej przychodziłem. Gdybym mógł nawet bym tu spał. Była znacznie chudsza niż przed zajściem w ciążę. Sama skóra, kości i brzuch. Nie miała nawet siły chodzić.
Obudził mnie krzyk [t.i.]. Siedziałem obok jej łózka.
- Aaaaa! - Krzyczała trzymając się za brzuch.
- Lekarz! Gdzie jest jakiś lekarz!? - Biegałem po szpitalu.
W końcu prowadzący ciążę przybiegł do sali.
- Zaczęło się. - Powiedział pod nosem.
W ostatniej chwili złapałem ją za rękę.
- Dasz radę. Nie możesz się poddać. Kocham cię. - Odrzekłem i pocałowałem ją w usta.
- Przepraszam, ale musimy jechać. - Powiedziała jedna z pielęgniarek.
Stanąłem na środku korytarza i patrzyłem jak [t.i.] odjeżdża. Mijały godziny. Nie mogłem ustać w miejscu. Denerwowałem się i co trochę łzy spływały po moich policzkach.
- Panie Horan. - Zaczęła położna, która weszła do sali. - Dziecko jest zdrowe. To dziewczynka.
- A co z nią? Co z moją żoną? - Zapytałem spanikowany.
- Przykro mi...
- Nie, To nie możliwe. Nie... - Byłem załamany.
- Jeszcze przed śmiercią pańska żona dała mi kartkę. Prosiła abym ją przekazała. - Powiedziała wręczając mi ją.
Powoli usiadłem i otworzyłem list. Przez łzy w moich oczach nie mogłem nic przeczytać.


Kochany.
Zapewne jesteś teraz smutny i przygnębiony. Jednak pamiętaj.
Będę w każdym promieniu słońca, płatku śniegu czy kropli deszczu.
Za każdym razem gdy spojrzysz w niebo, ja będę patrzyła na ciebie.
Zaopiekuj się dobrze naszym dzieckiem. Pamiętaj również o Harley'u.
Masz wspaniałych przyjaciół i rodzinę, którzy będą dotrzymywać ci towarzystwa
i pomogą w trudnych chwilach. Nie płacz już i zawsze o mnie pamiętaj.
Kocham cię.
                                                                      Twoja [t.i.]

 
Po tych słowach wpadłem w histerię. Nie mogłem się pozbierać. Miałem wrażenie, że to sen. Że zaraz się obudzę i wszystko będzie dobrze. Niestety tak nie było.
Do sali weszła pielęgniarka, która trzymała naszą córeczkę. Maleństwo było śliczne. Miało niebieskie oczka po mnie i różowe, pełne usta... po mamie.
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------------
 
 
 
Jeśli pod tym postem będzie minimum 10 komentarzy, zacznę pisać kolejne opowiadania. Nie będzie to ciąg dalszy tych napisanych dotychczas. Bedzie to coś nowego. Mam już pewien pomysł. Pierwszy rozdział powinnam wstawić w przeciągu kilku dni. Natomiast jeśli ilość komentarzy będzie mniejsza niż 10, będę myślała nad zaprzestaniem pisania, może i nawet usunięciem bloga. :)

Imagin - Część 21

*Oczami Niall'a*
Zbliżały się święta wielkanocne. Robiliśmy porządki w całym domu. Oczywiście to na siebie wziąłem więcej obowiązków, aby [t.i.] się nie przemęczała. Piętra mieliśmy już posprzątane. Teraz wzięliśmy się za parter.
- Niall... - Powiedziała w pewnym momencie.
- Tak kochanie?
- Chyba źle się czuję. - Odparła podpierając się o szafkę, którą właśnie wycierała.
Szybko do niej podbiegłem.
- Coś cię boli? - Zapytałem przestraszony.
- Wszystko. Słabo mi. - Powiedziała wycieńczona. - Dzwoń na pogotowie. - Po jej czole spłynęła kropla potu.
Pomogłem jej usiąść i pobiegłem po telefon. Po około 10 minutach przyjechała karetka. [t.i.] była bardzo blada i prawie nie przytomna. Bałem się zarówno o nią jak i o nasze dziecko. W szpitalu szybko przetransportowali ja do jakiejś sali. Nie mogłem tam wejść. Musiałem czekać na korytarzu. Do głowy przychodziły mi różne myśli.  A co jeśli ona umrze? Co jeśli nasze dziecko nie przeżyje? A jeśli stracę je obie?
Po jakiś 30 minutach w końcu wyszedł lekarz.
- Pan jest mężem tej kobiety?
- Tak, to ja. To coś poważnego?
- Stan pacjentki nie jest zbyt dobry. Jest bardzo chuda. Ciąża ją wykańcza. Jednak dziecko jak na razie nie jest zagrożone.
- A czy ona... może umrzeć? - Zapytałem ze łzami w oczach.
- Gdybyśmy nie podjęli żadnych działań to pewnie tak, ale będziemy robili co tylko się da, aby do tego nie dopuścić. Na razie musi zostać w szpitalu.
Gdy lekarz poszedł, bezradnie usiadłem pod ścianą, schowałem głowę w kolana i zacząłem płakać. Nie chciałem, żeby umierała. Była jedyną osobą, którą kochałem tak mocno. Która sprawiała, że się uśmiechałem.
Byłem w szpitalu już kilka godzin i jak na razie jeszcze nie widziałem [t.i.]. W końcu z sali wyszła pielęgniarka.
- Może pan do niej wejść.
- Dziękuję. - Odparłem i skierowałem się w stronę drzwi.
- Cześć kochanie. Jak się czujesz? - Zapytałem całując ją w czoło.
- Sama nie wiem. Chyba beznadziejnie.
Uśmiechnęła się. Nie był to jednak uśmiech taki jak zawsze. Nie chciała pokazywać mi swojego bólu. Nie chciała, abym cierpiał razem z nią. Nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać. Jedynie patrzyliśmy sobie w oczy. Na jej widok chciało mi się płakać.
- Niall. Nie płacz. Nie chcę abyś był smutny. - Powiedziała wycierając łzę z mojego policzka.
- Ale ja nie potrafię być teraz szczęśliwy, rozumiesz? Nie możesz odejść. Nie chcę cię stracić. Za bardzo cię kocham. Nie przeżyłbym tego. Wolałbym umrzeć razem z tobą, niż błądzić samotnie po świecie gdy ciebie może już tu nie będzie.
- Ale Niall. Nie będziesz sam. Przecież jest jeszcze nasze dziecko. - Odparła kładąc moją rękę na swoim brzuchu.
- Ale ja sobie nie poradzę... - Urwałem. Przez łzy nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.

Imagin - Część 20 (+18)

Minęły 4 miesiące. Niedawno wzięliście ślub. Brzuch był już widoczny. Mdłości minęły. Co pewien czas chodziliście do lekarza, który sprawował kontrolę nad prawidłowym rozwojem waszego dziecka. Jedyne co wzbudzało niepokój to fakt, że byłaś coraz chudsza. Nie przejmowałaś się tym jednak zbytnio. Jadłaś tyle co zawsze. Czasami może nawet więcej.
- Z tym brzuszkiem jesteś jeszcze bardziej seksowna. - Rzekł Niall podczas jednego z wiosennych  wieczorów.
Siedzieliście na kanapie. Chłopak głaskał twój brzuch, co chwilami wydawało ci się być bardzo podniecające. Niall w pewnym momencie przyciągnął cię do siebie. Usiadłaś w rozkroku na jego kolanach. Chłopak delikatnie zdjął twoją koszulkę, po czym wziął się za spodenki. Ty również zaczęłaś go rozbierać. Po chwili mieliście na sobie jedynie bieliznę. Zaczęliście się całować. Musieliście być bardzo ostrożni i uważać na brzuch. Niall powoli położył się na kanapie. Ty nadal znajdowałaś się na nim. Gdy "uwolniliście się" z bielizny położyłaś dłonie na jego ramionach i nasadziłaś się na jego członek. Tym razem to ty kontrolowałaś rytm ruchów. Niall trzymał cię za biodra. Głaskał cię również raz po brzuchu, raz po plecach. Ten stosunek był inny niż wszystkie. Nie musieliście martwić się o zabezpieczenie przed ciążą. Doznania były intensywniejsze niż zwykle. Oddawaliście się tej rozkoszy jak nigdy dotąd. Ponadto wiedzieliście, że wzmocni to więź emocjonalną łączącą was z nienarodzonym dzieckiem. Po stosunku oboje byliście odprężeni. Niall gładził twoje włosy. Gdy odczuliście zmęczenie, chłopak poszedł po szlafrok dla ciebie. Pomógł ci się ubrać i poszliście spać.

Imagin - Część 19

Minęło parę dni. Oswoiliście się już z faktem, że będziecie rodzicami. Postanowiliście ogłosić wszystkim tą wspaniałą nowinę, dlatego zarówno przyjaciół jak i wasze rodziny zaprosiliście do siebie. Gdy wszyscy oprócz Harry'ego, który nie otrzymał od was zaproszenia zgromadzili się, postanowiliście przejść do tematu ciąży.
- Pewnie zastanawiacie się czemu was tutaj zaprosiliśmy. - Zaczął Niall
- Otóż... Będziemy mieli dziecko. - Dokończyłaś.
Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Rozmawialiście na ten temat przez dobrą godzinę.
- Kochanie, idę z chłopakami na miasto. Niedługo wrócę. - Powiedział Niall.
- Okey. - Odrzekłaś, po czym chłopaki wyszli z domu.
Razem z Asią zrobiłyście napoje dla rodziców swoich i Niall'a. Zaangażowana w dalszą rozmowę, nie zauważyłaś powrotu chłopaków. Louis, Zayn i Liam usiedli na kanapie, jednak Niall podszedł do ciebie.
- [t.i.]... - Zaczął, łapiąc cię za rękę i dając znak abyś wstała.
- Wiem, że to co wydarzyło się w ostatnim czasie kosztowało nas dużo zdrowia i cierpliwości. Było i smutno i radośnie. Ale razem daliśmy radę. Wiedz, że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Teraz jesteś cząstką mnie. Kochanie... - Przerwał na moment, uklęknął przed tobą i sięgnął do kieszeni. - Wyjdziesz za mnie?
Twoim oczom ukazał się piękny srebrny pierścionek z brylantem. Chłopak nie musiał czekać długo na odpowiedź.
- Oczywiście, że tak!
Niall ledwo założył pierścionek na twoją trzęsącą się dłoń. Wszyscy zaczęli klaskać i w jednej chwili znaleźli się obok was. Radości jeszcze długo nie było końca. Około 15:00 goście opuścili wasz dom.
- Kocham cię i dziękuję. Za wszystko. - Powiedziałaś do Niall'a wtulając się w niego.
W wyniku wszystkich wydarzeń, które wydarzyły się w ciągu jednego dnia, całkowicie zapomnieliście o waszym pupilu. Harley biegał wokół was, domagając się obiadu. Gdy już go nakarmiliście, usiedliście na kanapie.
- Cieszę się, że będziemy rodziną. - Odrzekł Niall. - Marzenia jednak się spełniają.

niedziela, 29 grudnia 2013

Imagin - Część 18

Wróciliście do salonu i sprzątaliście po Wigilii. Ty zanosiłaś naczynia do kuchni, a Niall wkładał je do zmywarki.
*Oczami Niall'a*
Usłyszałem trzask talerzy, dochodzący z salonu. [t.i.] Pobiegła na górę. Nie wiedziałem co się dzieje. Szybko za nią pobiegłem. Była w łazience. Zamknęła drzwi. Nie mogłem wejść do środka. Usiadłem więc na przeciwko. Nic innego nie mogłem na razie robić. Musiałem czekać. Domyślałem się, że zrobiło jej się nie dobrze. Możliwe, że dostała niestrawności po którymś w wigilijnych dań. W pewnym momencie pobiegła do sypialni, nie zauważając mnie. Wstałem. Próbowałem ją zatrzymać. Ona jednak sprytnie ominęła mnie i wróciła do łazienki z czymś w ręce. Nie widziałem jednak co to. Wszystko działo się byt szybko. Ponownie usiadłem. Po około 10 minutach otworzyła drzwi. Stała zapłakana z testem ciążowym w dłoni.
- Boże. Co się stało? - Zapytałem spanikowany, jednocześnie wstając z podłogi.
- Niall...
- Tak? Mów. Szybko.
- ...Będziemy mieli dziecko. - Powiedziała przez łzy.
Zakrywała twarz swoimi dłońmi
- Co? Ale.. Nie... - Odparłem niedowierzając.
- Tak! - Wykrzyknęła i rzuciła się w moje ramiona.
- Tak bardzo cię kocham. - Odrzekłem.
Nasze usta złączył się w pocałunku.

Imagin - Część 17

Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Twoi rodzice jechali do rodziny, dlatego postanowiłaś spędzić je w gronie swoich znajomych. W Wigilię zebraliście się w waszym domu. Panowała bardzo miła atmosfera. Śmialiście się, wspominaliście to co wydarzyło się w tym roku.
- Zaraz wracam. - Powiedział Harry, kiedy odpoczywaliście po posiłku.
Po kilku minutach wrócił ubrany w strój Świętego Mikołaja. Miał na sobie obcisłe, czerwone spodnie oraz rozpiętą marynarkę w tym samym kolorze. Na widok jego tatuaży przypomniały ci się wydarzenia sprzed miesiąca. Niall widział, że nie jest z tobą najlepiej, dlatego przytulił cię, abyś czuła się bezpieczna. Chłopak zaczął rozdawać prezenty. Od Louis'a i Harry'ego dostaliście bilety lotnicze na wymarzone wakacje do Włoch. Liam i Asia podarowali ci w prezencie 20 testów ciążowych mówiąc "Tak na wszelki wypadek". Najbardziej podobał wam się prezent od Zayn'a. Był to szczeniak rasy Pitbull. Mały, szary, z białą plamką na czole i czerwoną wstążką przywiązana do obroży.
- Wabi się Harley. - Rzekł Malik.
- Jest śliczny. Dziękujemy. - Powiedziałaś przytulając Zayn'a.
Niall nie był już o ciebie zazdrosny kiedy przebywałaś z Zayn'em. wiedział, że jesteś przy nim bezpieczna i nigdy by cię nie skrzywdził. Twój chłopak już nie raz wspominał, że gdyby go zabrakło spokojnie mógłby poprosić go o opiekę nad tobą.
Louis, Liam i Asia musieli już iść. Został jedynie Zayn oraz pijany Harry, który ledwo patrzył na oczy.
- Idę do toalety. Zaopiekuj się nią. - Powiedział Niall zwracając się do Zayn'a.
Chłopak zaczął opowiadać ci o Harley'u. W pewnym momencie Harry usiadł po między tobą a Malikiem spychając go na ziemię. Chłopak zaczął cię obmacywać. Oczy zaszły ci łzami. Zayn błyskawicznie podniósł się i odciągnął od ciebie Harry'ego. Posadził go na fotelu. Niall wrócił w tym czasie z toalety. Był wściekły gdy zobaczył cię zapłakaną oraz Zayn'a, który trzymał Stylesa.
- Ja się nim zajmę. - Powiedział Niall do Zayn'a.
Malik ponownie usiadł obok ciebie. Niall natomiast bez słowa chwycił Harry'ego za marynarkę i wyrzucił za drzwi.
- Pieprz się. - Powiedział mu jedynie, gdy chłopak leżał już w śniegu.
- Dlaczego on się tak na mnie uwziął. - Spytałaś chłopaków.
Oni jednak uznali to za pytanie retoryczne i przytulili cię.
- Ja będę leciał. - Powiedział Zayn, gdy już się uspokoiłaś.
- Zayn, chciałam ci podziękować. - Powiedziałaś gdy chłopak stał w drzwiach.
- Ale za co? - Spytał uśmiechając się.
- Za to, że odciągnąłeś ode mnie Harry'ego. Jesteś jak Niall. Kochany, opiekuńczy. Jestem wdzięczna losowi, że trafiłam na tak wspaniałych ludzi jak ty i mój Horanek. Jeszcze raz dziękuję. - dokończyłaś wtulając się w niego.
Zayn'a nie opuszczał uśmiech. Niall również mu podziękował, po czym Malik opuścił wasz dom.

Nowa bransoletka :D

Niedawno skończyłam robić moją kolejną bransoletką. Jest ona jak do tych czas moim największym projektem. Inspiracją do jej zrobienia był tatuaż czaszki znajdujący się na prawym przedramieniu Zayn'a. Choć wyszła troszkę rozciągnięta i kosztowała dużo pracy to było warto. Oto ona:


 

sobota, 28 grudnia 2013

Imagin - Część 16

Obudziłaś się. Obok ciebie nie było Niall'a więc wstałaś aby go znaleźć. Na podłodze leżały płatki róż, ułożone w ścieżkę, według której się pokierowałaś. Wyszłaś z sypialni, zeszłaś po schodach. Różana droga miała swój koniec w kuchni. Na stole stał piękny i ogromny bukiet róż. Do kwiatów dołączona była karteczka z życzeniami.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. - Odparł Niall przytulając cię od tyłu.
- Dziękuję. Kwiaty są cudowne. - Odpowiedziałaś zatapiając swój noc w miękkie i pachnące płatki kwiatów.
- Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent. Proszę. - Powiedział chłopak wręczając ci małe pudełeczko zapakowane w papier ozdobny.
Podziękowałaś przytulając go i całując w policzek. Usiadłaś na blacie stołu i rozpakowałaś prezent. Niall stanął na przeciwko ciebie i położył swoje dłonie na twoich udach. W środku był łańcuszek z otwieraną zawieszką. W jednej połówce znajdowało się wasze zdjęcie. Na drugiej zaś wygrawerowane słowa: You & I - Forever.
- Niall to jest piękne. Nie wiem jak ci dziękować
- Nie dziękuj. Wystarczy mi to, że jesteś szczęśliwa. - Odparł chłopak.
Po jego słowach mocno go objęłaś i zeszłaś ze stołu aby zapiął ci naszyjnik.
Około 16:00 przyszli do was Liam z Asią oraz Zayn, Louis i Harry. Na samym już wejściu zaczęli śpiewać trzymając trzywarstwowy tort. Później złożyli ci życzenia i wręczyli prezenty. Świetnie wam się rozmawiało. Czas leciał bardzo szybko. Wasi znajomi postanowili u was przenocować. Oczywiście nie mieliście nic przeciwko. Niall uknuł pewien plan. Chłopak chciał wywinąć kawał Louis'owi i Harry'emu. Jednak aby wszystko poszło zgodnie z planem musieliście ich upić. Twój chłopak poszedł do kuchni po dwie butelki. W jednej znajdowała się wódka, jednak drugą wypełnił wodą mineralną.
- No to wypijmy za zdrowie [t.i.]! - Wykrzyknął Niall.
Harry i Louis nie zauważyli, że tylko oni piją prawdziwą wódkę. Po kilkunastu kieliszkach byli już pijani. Gdy ty i Asia dopracowywałyście plan Niall'a, chłopcy wyszli na dwór. Wypili jeszcze po piwie i wrócili do domu. Upitych Louisa i Harry'ego zaprowadziliście do pokoju i położyliście ich w łóżkach. Po parunastu minutach, gdy chłopcy spali jak zabici, przystąpiliście do realizacji planu. Przenieśliście Harry'ego do łóżka Louisa.
- Może teraz wyjdziecie? - Zwrócił się Liam do Asi i do ciebie.
- Niby czemu mamy wychodzić? - Zapytała Aśka.
- Będziemy ich teraz rozbierać. Noo... Same wiecie. - Odparł Zayn.
- Ale my sobie właśnie chcemy popatrzeć. - Odrzekłaś pewna siebie.
- Chcesz powiedzieć, że ci nie wystarczam? - Zapytał z zaciekawieniem i wielkim uśmiechem Niall.
- Dobra kochasie. Nie mamy czasu. Dziewczyny zostańcie już. - Powiedział Liam.
- Yeah!! My zawsze wygrywamy! - Wykrzyknęłyście i przybiłyście piątkę.
- Cicho. Chcecie ich obudzić? - Powiedział Niall.
- Dobra. Już nic nie mówimy - Odparłaś po czym zaczęliście śmiać się pod nosem.
Stałyście pod ścianą i patrzyłyście na poczynania chłopaków. Najpierw zaczęli rozbierać Louis'a.
- Musze przyznać, że ma naprawdę dużego. - Odrzekłaś chichocząc jednocześnie.
Niall spojrzał na ciebie.
- Przecież nie twierdzę, że ty nie masz.
Chłopak zawstydził się nieco. Teraz Zayn z Liam'em śmiali się razem z wami.
- Jeszcze raz coś powiesz to cię stad wyniosę. - Rzekł Niall.
- No to dajesz. Myślisz że się ciebie boję? - Powiedziałaś śmiejąc się.
Niall podszedł do ciebie. Najpierw delikatnie objął cię w talii, po czym niespodziewanie przerzucił cię przez ramie i wyszedł z pokoju. Gdy zszedł po schodach postawił cię na ziemie. Swoje ciało oparł o twoje i popchnął je kilka kroków do przodu dzięki czemu zatrzymaliście się na ścianie. Przycisnął swoje ciało do twojego. Złapał cię za nadgarstki i uwięził je nad twoją głową.
- Za karę zostaniesz tutaj i poczekasz aż skończymy. - Powiedział spokojnie.
Nie czekając na twoją odpowiedź pocałował cię w usta. Po chwili czułaś jak jego język przeciska się do twoich ust. Pogłębiłaś pocałunek, a gdy Niall uwolnił twoje ręce złapałaś go za kark. Gdy już skończyliście chłopak posadził cię na kanapie, a sam pobiegł na górę. Po jakiś 20 minutach leżenia i patrzenia się w sufit usłyszałaś swoich przyjaciół schodzących po schodach. Szybko odwróciłaś się na prawy bok i udawałaś ze śpisz. Oparcie było bardzo wysokie dlatego nikt z początku cię nie zauważył. Dopiero po chwili Niall usiadł obok ciebie.
- Wiem, że nie śpisz kotku. Nie udawaj. - Powiedział do ciebie.
Ty powoli otworzyłaś oczy i spojrzałaś na niego.
- Niegrzeczne dziewczynki też muszą ponosić jakieś kary. - Odparł uśmiechając się.
Przyciągnęłaś go do siebie.
- Dobrze, że mam grzecznego chłopczyka. - Odpowiedziałaś i pocałowałaś go.
Wkrótce i wy poszliście spać.
Rano obudził was krzyk Louis'a i Harry'ego. Szybko pobiegliście do ich pokoju i otworzyliście drzwi. Harry siedział na podłodze i zakrywał się prześcieradłem. Louis natomiast leżał na łóżku i spod kołdry było mu widać jedynie głowę. Oboje byli w wielkim szoku. Na ich widok zwijaliście się ze śmiechu.
- Ha, ha, ha. Bardzo śmieszne - powiedział Harry.
Po kilku minutach nabijania się z kolegów zostawiliście ich samych i wyszliście z pokoju. Gdy już się ubraliście, zeszliście do kuchni na śniadanie. Wkrótce dołączyli także Louis i Harry.
- Pić. - Powiedział ledwo żywy Louis.
- Po takiej upojnej nocy wcale się nie dziwię. - Powiedziałaś podając im szklanki z wodą.
Po posiłku wasi znajomi opuścili dom i zostawili was samych.



---------------------------------------------------------------------------------------------


Chyba zaprzestanę pisania imaginów. Mam wrażenie, że nikt tego nie czyta. Nie ma również żadnych komentarzy, które mogłyby mnie zmotywować do dalszej pracy. Jest mi z tego powodu trochę przykro.

Dla ciebie komentarz to tylko przyciśnięcie kilku klawiszy, jednak dla mnie znaczy to bardzo dużo. Będę więc wdzięczna, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci krótkiego zdania pod postem. :)

czwartek, 26 grudnia 2013

Imagin - Część 15 (+18)

Było popołudnie. Siedziałaś u siebie w sypialni. Nazajutrz były twoje urodziny. Byłaś bardzo ciekawa co Niall podaruje ci z tej okazji. Postanowiłaś zejść na dół i zobaczyć co porabia twój chłopak.
- Co tam knujesz kocie?
- A nie.. Nic. - Odpowiedział zdezorientowany.
Szybko schował pod poduszki to co przed tobą ukrywał. Domyślałaś się, że to może być prezent dla ciebie, dlatego postanowiłaś nie wnikać. Zaprowadził cię do sypialni.
- Poczekaj tu na mnie. - Powiedział popychają cię delikatnie na łózko. - Zaraz wracam.
Uśmiechnęłaś się i przygryzłaś kokieternie dolną wargę. Po chwili Niall był z powrotem. Gdy pochylił się nad tobą, przyciągnęłaś go do siebie i namiętnie pocałowałaś w usta. Miał na sobie luźną koszulkę, dlatego z łatwością ją zdjęłaś. Twoim oczom ukazał się pięknie umięśniony tors chłopaka.
Zaczęłaś go dotykać. Niall'owi sprawiało to ogromną przyjemność. Postanowiłaś przejąć kontrolę nad sytuacją, dlatego po chwili to ty byłaś na górze. Kiedy chłopak zdjął ci bluzkę zajęłaś się jego spodniami. Były dość obcisłe więc musiałaś się trochę wysilić aby je zdjąć. Rzuciłaś je na podłogę i wróciłaś do jego głowy kontynuując pocałunki. W jego bokserkach zaczęło pojawiać się wybrzuszenie. Zaczęłaś się o nie ocierać. Chłopak wydawał lekkie pojękiwania. Aby zwiększyć doznania zdjęliście sobie nawzajem bieliznę. Niall ponownie znalazł się na górze. Wszedł w ciebie. Jego ruchy były gwałtowne i silne. Rozluźniłaś się, aby mógł wejść w ciebie głębiej. Jego plecy były podrapane. On jednak nie zwracał na to uwagi.
- Niall! - Krzyknęłaś gdy doszedł do końca.
Zrobił jeszcze kilka pchnięć i wyszedł. Nie zabezpieczaliście się w żaden sposób, dlatego  przy każdym stosunku było ryzyko, że możesz zajść w ciążę. Cała odpowiedzialność należała jednak do Niall'a, bo to on musiał skończyć w odpowiednim momencie.
Leżeliście na łóżku. Po kilku minutach chłopak założył bokserki i poszedł do kuchni. Ty w tym czasie ubrałaś szlafrok. Niall wrócił z dwoma kubkami gorącej czekolady. Siedzieliście na podłodze i rozmawialiście dopóki nie opróżniliście swoich kubeczków. Później zrobiliście obiad, a po posiłku poszliście na zakupy. Po powrocie resztę dnia spędziliście przed telewizorem.

Imagin - Część 14

Mijały tygodnie. Cały czas po głowie chodziły ci myśli dotyczące Harry'ego. Niall nie zostawiał cię już samej w domu. Wszędzie chodziliście razem. Pewnego razu, gdy siedzieliście na ławce w parku, zadzwonił twój telefon. Był to numer zastrzeżony, dlatego nie odebrałaś. Osoba ta nie dawała jednak za wygraną. Potrafiła dzwonić dosłownie co minutę. W końcu postanowiłaś odebrać.
- Część. Tu Harry. Chciałbym się z tobą spotkać.
- Wiesz co, nie wiem czy chcę cię widzieć. Za bardzo mnie skrzywdziłeś abym mogła ci ponownie zaufać.
Niall niespodziewanie wziął od ciebie telefon.
- Czego jeszcze chcesz?
- Chciałem się spotkać i przeprosić.
- Na twoim miejscu dałbym sobie spokój. Nie trać czasu i zajmij się sobą.
- Ale ja nie potrafię tak żyć. Codziennie o tym myślę. Proszę dajcie mi szansę.
- Gdzie i kiedy. - Rzucił stanowczo Niall.
- Może być nawet teraz. Na przykład... Przy skatepark'u. - Powiedział Harry.
- Dobra. Masz 10 minut. - Odparł blondyn i rozłączył się.
Do miejsca spotkania mieliście bardzo blisko, wiec po paru minutach byliście już na miejscu.
Po chwili zjawił się również Harry.
- Cześć [t.i.]. - Powiedział chłopak.
- Hej. - Odpowiedziałaś.
Cały czas stałaś w objęciach Niall'a.
- Chciałem cię przeprosić, za to co zrobiłem. Poniosło mnie. Jesteś taka...
- Wiesz co? Nie kończ już. - Przerwał mu Niall.
- Stary, ciebie też chciałbym przeprosić. Tak naprawdę przyszedłem do ciebie, ale [t.i.] wyglądała bardzo kusząco. Nie potrafiłem się powstrzymać. Jeszcze raz przepraszam. - Powiedział Harry.
Przez kilkanaście minut rozmawialiście jeszcze na temat tej sytuacji. Po mimo tego, że jakoś się pogodziliście, czułaś do Harry'ego pewien opór. Możliwe, że był to strach.