wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 9

*Kilka godzin później*

 Obudziłam się. Uniosłam głowę z ramienia Harry’ego. Przez okno rozpościerał się piękny widok na Miami.


- Jej jak tu pięknie.
- Będziemy mieszkać w jednym z tych hoteli. Na samej górze. – Odparł Harry wskazując na jeden z wielu wieżowców.
- Dziękuję. – Odparłam i wtuliłam się w niego.
Nasz lot trwał jeszcze jakieś pół godziny. Później z lotniska udaliśmy się do hotelu. Pokój był wspaniały, a widoki jeszcze lepsze.

 
 Nigdy nie miałam okazji zaznać takich luksusów.
- To co, lecimy na plażę? – Zapytał siadając na łóżku.
- No nie wiem… Podaj mi jakiś argument. – Odparłam stając przed nim.
- Hmm… Dużo by wymieniać…
- To taki najważniejszy dla ciebie.
- Zobaczyć cię w stroju kąpielowym.
- Przecież widziałeś mnie już w bieliźnie. Nawet nagą.
- Wiem. Ale to nie było na pięknej, słonecznej plaży marzeń. Poza tym nie zdążyłem się nacieszyć tym cudownym widokiem.
Złapał mnie za uda i przyciągnął do siebie. Jego głowa była na wysokości mojego brzucha. Składał na nim delikatne pocaunki.
- Harry to łaskocze. – Odparłam chichocząc.
Pociągnął mnie do siebie sprawiając, że na niego poleciałam. Nasze usta złączyły się w pocałunku.
- To jak idziemy? – Powiedział po chwili.
- Tak, tylko muszę się przebrać. I tobie też radzę. Chyba nie chcesz świecić na plaży bokserkami z Calvina Kleina.
- No nie.
- No więc myk myk do łazienki. Ja przebiorę się tutaj.
Harry uśmiechnął się pod nosem i opuścił pomieszczenie. Gdy chciałam zdjąć stanik usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Obejrzałam się za siebie. W małej szparce mignął mi Harry. Skierowałam się tam w spodenkach i staniku z odpiętymi ramiączkami. Chłopak siedział niewinnie na progu wanny i patrzył na mnie spode łba.
- Harry, wiesz, że nie lubię być podglądana.
- No wiem…
- To dlaczego to robisz?
Oparłam ręce na biodra i czekałam na odpowiedź.
- Bo ty jesteś taka… Nie potrafię tego opisać… Po prostu… - Wyglądał tak słodko jak się tłumaczył.
Usiadłam mu na kolanach. Patrzyliśmy sobie w oczy. Złapałam go za kark i wpiłam się w usta. Od razu uchylił wargi, więc nasze języki prowadziły walkę. Poczułam dłonie Harry’ego na moich plecach, które powoli podążały w dół. Wsunął je pod moje majtki i złapał za pośladki. Czułam jak jego erekcja napiera przez bokserki na moją kobiecość. Po chwili wziął ręce z mojej pupy i zaczął rozpinać moje spodenki, przerywając tym samym pocałunki. Trzęsły mu się ręce. Pewnie z podniecenia.
- Harry, mieliśmy iść na plaże.
- Wiem, ale plaża może poczekać.
- Ja też mogę poczekać. A nawet chcę. – Odparłam schodząc z niego. – Jak jesteś cierpliwy, to też poczekasz.
Puściłam do niego oczko i wyszłam z łazienki. Na strój kąpielowy założyłam T-shirt z przewidującego materiału i krótkie spodenki. Gdy byłam już gotowa z łazienki wyszedł Harry. Spojrzałam na niego, ale on szedł ze wzrokiem utkwionym w podłogę. Usiadł na łóżku.
- Teraz będziesz się na mnie gniewać?
Nie doczekałam się jednak odpowiedzi.
- Wiesz co? Przyjechałam tu po to, żeby spędzić z tobą miło ten czas na plaży albo w ciepłej wodzie oceanu. Ale ty od pierwszego dnia strzelasz fochy tylko dlatego, że nie chce się z tobą pieprzyć. Jeśli nie masz ochoty ze mną iść to zostań. – Powiedziałam.
Chwyciłam swoją torbę i bez wahania wyszłam z pokoju. Weszłam do windy i po chwili byłam już na dole. Plaża była kilka minut od hotelu, więc droga długo mi nie zajęła. Zdjęłam japonki i zanurzyłam stopy w gorącym, miękkim piasku. Szłam powoli aby nacieszyć się najsłynniejszą plażą na świecie. Rozłożyłam ręcznik, zdjęłam spodenki oraz koszulkę. Wyjęłam filtr i smarowałam nim swoje ciało. Gdy chciałam nabrać trochę balsamu nie mogłam znaleźć butelki. Obróciłam się za siebie i ujrzałam znane mi nogi.
- Pomogę ci. – Odparł Harry i uklęknął za mną.
Skierowałam głowę ponownie w stronę wody. Położył dłonie na moich łopatkach i robiąc kółka wcierał krem w moją skórę. Gdy skończył usiadł obok mnie. Kątem oka widziałam, że cały czas na mnie patrzył. Założyłam okulary, położyłam się i zamknęłam oczy. Promienie słońca muskały moje ciało. Gdy poczułam chłód na mojej twarzy, wywołany nieznajomego pochodzenia cieniem, otworzyłam oczy. Harry.
- Przepraszam cię. Zachowałem się jak debil. Twoje słowa trafiły we mnie od razu. – Zdjął moje okulary. - Wybaczysz mi? – Patrzył mi prosto w oczy.
 

- A mam inne wyjście? – Zapytałam uśmiechając się.
- Dziękuję.
Schylił się i pocałował mnie w usta. Położył się obok mnie i tak jak ja cieszył się słońcem. Leżeliśmy tak przez chwilę.
- Wstałabyś na moment?
- A w jakim celu?
- Wytrzepałbym ręcznik. Pełno tu piasku.
Zanim się obejrzałam Harry był już na nogach. Wstałam i podziwiałam widoki. Nagle Harry wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę wody.


 Najpierw sięgała mu do kostek potem do kolan, aż w końcu poziom wody był na wysokości jego klatki piersiowej.
- Harry proszę cię. Nie puszczaj mnie. Nie umiem pływać.
- Z przyjemnością cię nauczę. – Odparł i uwolnił swój uścisk.
Wpadłam do wody. Zanurzyłam się po samą głowę. Gdy znalazłam grunt pod nogami, wynurzyłam się. Harry stał przede mną i śmiał się.
- Nie wiedziałam, że nauka pływania polega na wrzucaniu do wody. – Odparłam i poszłam w stronę brzegu.

*Oczami Harry’ego*

 Odwróciłem się, aby ją zatrzymać. Jednak nigdzie jej nie widziałem. Zacząłem się niepokoić. Nagle coś pociągnęło mnie za nogi. Całkowicie zniknąłem pod wodą. Zauważyłem nogi Jessici. Odwdzięczyłem się tym samym i po chwili oboje byliśmy zanurzeni. Na chwilę szeroko się uśmiechnęła. Z jej ust wyleciało kilka bąbelków powietrza. Podpłynąłem do niej, otuliłem ją w talii i pocałowałem.


 Oplotła nogi wokół mojego pasa. Musieliśmy się wynurzyć bo brakowało nam powietrza. Postawiłem ją na piasku i wróciliśmy na plaże.

*Kilka godzin później*
*Oczami Jessici*

 Słońce chowało się już za horyzontem. Ludzi było coraz mniej. Już dawno zebraliśmy swoje rzeczy. Spacerowaliśmy blisko wody, która co chwile obmywała nam stopy. W pewnym momencie zauważyłam na przedramieniu chłopaka mnóstwo czerwonych kropeczek.
- Co ci się tu stało? – Zapytałam zaniepokojona.
- N-nic. Coś musiało mnie ugryźć. – Odparł i schował rękę.
Zachowywał się dziwnie, ale postanowiłam nie wnikać. Po kilkunastu minutach byliśmy w hotelu. Wyczerpana po całym dniu położyłam się na łóżku, a Harry obok mnie.
- Idę wziąć prysznic. – Powiedziałam i po chwili wstałam.
Harry złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
- Mogę iść z tobą?
Przygryzłam wargę i pociągnęłam go za rękę. Weszliśmy do łazienki. Zaczęłam zdejmować swoją bluzkę.
- Zostaw. Ja chcę to zrobić.
 
 
 
Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj.
 
 
------------------------------------------------------------


Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. W kolejnym trochę będzie się działo. Rozdział 10 za 7 komentarzy. :D

środa, 4 czerwca 2014

Siema ludziska.! Mam prośbę. Wbijajcie na tego bloga. > > http://how-to-stole-my-heart.blogspot.com/ To blog mojej bardzo dobrej koleżanki. Pisze świetne fanfiction i bardzo prosi o waszą pomoc. Nie ignorujcie tego, bo będziecie żałować. Coraz rzadziej spotyka się tak świetne opowiadania jak te. Będę wam mega wdzięczna. ♥ ♥

Rozdział 8

*Oczami Harry’ego*

 - Harry!! – Usłyszałem krzyk zza ściany.
Powoli wstałem z łóżka i poszedłem do Jessici. Było bardzo ciemno. Nic nie widziałem. Wszedłem do pokoju. Nikogo nie widziałem.
- Jessica? Gdzie jesteś?
- Pod kołdrą.
Podszedłem do łóżka i uniosłem kołdrę.
- Co się stało? Czemu płaczesz? – Zapytałem wchodząc pod kołdrę i przykrywając nas.
- Miałam straszny sen. Coś mnie goniło i…
- Dobrze. Już po wszystkim. Nie płacz.
Przytuliłem ją do siebie.
- To moja wina. Mogłem zarezerwować bilety na inny film. Przepraszam.
Wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
- Mam z tobą zostać?
Pokiwała twierdząco głową. Położyłem się, a ona tuż obok mnie. Wtuliła głowę w moją klatkę piersiową i po chwili zasnęła.

*Następnego dnia*
*Oczami Jessici*

 Obudziłam się. Nigdzie nie było Harry’ego. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Piżamę przebrałam na świeżą bieliznę i zarzuciłam na to mój ulubiony przyduży T’shirt, który sięgał mi do połowy ud. Założyłam również za kolanówki i białe niskie Conversy. Wyszłam z pokoju. W kuchni słychać było jakieś szmery. Harry chyba robił śniadanie. Usiadłam na stole naprzeciwko niego. Sięgnął po talerz do szafki. Spojrzał na mnie. Zmierzył mnie z góry do dołu. Odłożył naczynie, które przed chwilą trzymał w dłoni. Oparł się na rękach o blat i spuścił głowę. Ja w tym czasie wzięłam do buzi garść orzeszków, które były w misce. Cały czas stał tyłem do mnie.
- Zjadłaś już? – Zapytał nagle.
- Ta-ak. A co… - Nie skończyłam bo wpił się w moje usta.
Całował bardzo namiętnie. Nasze języki prowadziły walkę. Położył ręce na moich pośladkach. Zdziwiony przerwał na moment.
- Nie masz spodenek?
- Yyy.. Nie?
- To dobrze. Szybciej się do ciebie dobiorę. – Odparł i uśmiechnął się przez pocałunek.
Domyśliłam się o co mu chodzi. Złapałam go za kark, a nogi oplotłam wokół jego pasa. Uniósł mnie i cały czas całując, zaniósł do swojego pokoju. Delikatnie położył mnie na łóżku. Zdjął koszulkę i wrócił do moich ust. Odchyliłam głowę. Teraz całował mnie po szyi. Podciągnął moją bluzkę. Podniosłam się na moment aby szybciej się jej pozbyć i ponownie opadłam na pościel. Całował mnie po brzuchu. Sprawiało mi to ogromna przyjemność. Gdy dotarł do bioder, chwycił w zęby gumkę od moich majtek i strzelił nią. Usiadł pomiędzy moimi nogami. Ściągał moje za kolanówki oraz trampki. Ja w tym czasie dobierałam się do jego paska. Szybko go wyjęłam i rzuciłam na podłogę. Rozpięłam również rozporek. Byłam już w samej bieliźnie. Harry wstał na moment i jednym ruchem zdjął spodnie. Znowu całował mnie w usta. Delikatnie położył się na mnie. Czułam rosnącą erekcję w jego bokserkach. Wsunął pode mnie swoje ręce. Wygięłam się delikatnie w łuk, aby umożliwić mu dostęp do zapięcia. Chwilę potem byłam już bez stanika. Pieścił moje piersi i delikatnie przygryzał sutki, sprawiając, że po chwili stwardniały. Wydawałam z siebie delikatne pojękiwania. Gdy wrócił do moich ust, nogami zsunęłam bokserki. Jego męskość była już gotowa. Chwyciłam jego członek w rękę aby zwiększyć doznania. Jęknął kilka razy. Puściłam go i położyłam ręce na jego łopatkach. Nawet nie zauważyłam kiedy zdjął ze mnie dolną część bielizny. Wisiał nade mną, jakby czekając na pozwolenie.
- Harry. Zrób to.
Założył prezerwatywę i wszedł we mnie. Jego koleżka był ogromny dlatego sprawiało mu to trudność. Czułam jak kończy moje dziewictwo. Może i ból był ogromny ale doznania górowały nad wszystkim. Wbijałam paznokcie w jego plecy. Jego męskość penetrowała moje wnętrze. Był coraz głębiej. Jęki wypełniały pokój. Doprowadził nas do orgazmu. Zrobił jeszcze kilka pchnięć i opadł obok mnie. Oddychaliśmy szybko i płytko.
- Byłaś zbyt kusząca, żebym mógł się oprzeć. – Odparł po chwili
- To było cudowne.
- Ty byłaś cudowna.
Leżeliśmy na wpół przykryci kołdrą. Harry bawił się moimi włosami. Palcami kreśliłam linie na jego tatuażach. Chłopak położył się na boku w moja stronę. Nasze nogi były poplątane. Poczułam jego męskość, która napierała na moje biodra. Zerkając pod kołdrę, spojrzałam się na niego. Chłopak bezradnie wzruszył ramionami i mocno mnie do siebie przytulił.
Wtem do pokoju wpadła Gemma.
- Harry! Zobacz! Lou przefar… - Przerwała gdy zobaczyła nas nagich.
Harry rzucił jej spojrzenie, z którym chyba nie chciałabym się spotkać. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju. Zaczęliśmy się śmiać.
- Koniec wolności. Kobitki zjechały do domu. – Odparł Harry. - Dobra, ubierzmy się. Chyba nie chcesz, żeby w odwiedziny wpadła jeszcze moja mama?
- O, nie nie. – Powiedziałam uśmiechając się.
Pochyliłam się nad nim i złożyłam pocałunek na jego ustach. Gdy się od niego odkleiłam, wstał z łóżka i założył bokserki.
- Podasz mi ubrania? – Zapytałam uśmiechając się najsłodziej jak umiałam.
- Nie mógłbym odmówić.
Ubrania porozrzucane były po całym pokoju, wiec trochę zajęło mu zbieranie ich.
- Proszę księżniczko. – Odparł podając mi je.
Ubierałam bieliznę, podczas gdy on zarzucił na siebie swoją koszulkę i wcisnął się w czarne rurki.
- Mam jeszcze jedną prośbę. – Odparłam gdy chciał już wychodzić z pokoju. - Przyniósłbyś mi spodenki? Leżą na czwartej półce od góry pod…
- Spoko. Jakoś znajdę. – Przerwał mi i wyszedł z pokoju.
Gdy go nie było ubrałam bluzkę oraz za kolanówki. Harry stanął w drzwiach, rzucił mi spodnie i zniknął za futryną.
- Harry? Gdzie Gemma i twoja mama?
- Na dole. A co?
- Nie nic. Tak tylko pytam.
Ubrałam szybko spodenki, zawiązałam trampki i po cichu wyszłam z pokoju. Zauważyłam chłopaka, który podążał na sam koniec korytarza. Biegłam w jego stronę, a gdy byłam tuż za nim wskoczyłam mu na barana.
- Jezu. Jessica. Nie strasz mnie.
Zdjął mnie ze swoich pleców i postawił pod ścianą.
- Nigdy więcej tak nie rób, bo…
- Bo? – Zapytałam nawilżając wargę, a następnie przygryzając ją.
Przewrócił swoimi zielonymi oczami. Jęknął cicho.
- Musisz tak robić? Wiesz jak to na mnie działa.
- Wiem. – Odparłam.
Wpiłam się w usta Harry’ego i przejechałam językiem po jego dolnej wardze. Otworzył delikatnie usta. Nasze języki toczyły przyjemną walkę.
- Ha-rry. – Wyjąkała jego mama kiedy weszła na piętro. - Śniadanie. Czekamy na was na dole. – Dokończyła po czym zeszła na dół.
- Idź do pokoju. Zaraz po ciebie przyjdę.
Odwróciłam się i skierowałam do pokoju. Gdy zniknęłam z korytarza, wszedł do pomieszczenia i zamknął drzwi na klucz. Położyłam się na łóżku. Po chwili do pokoju wszedł Harry.
- Możemy iść.
Chwyciłam jego rękę i zeszliśmy na dół.
- No wreszcie kochasie. Ile można czekać. – Odparła Gemma uśmiechając się.
Po śniadaniu pojechaliśmy do miasta. Zrobiliśmy zakupy.
- Mam dla ciebie niespodziankę. – Odparł gdy siedzieliśmy na jednej z kanap w centrum handlowym.
Do głowy przychodziło mi mnóstwo pomysłów. Chłopak wydobył z kieszeni swojej koszuli kopertę. Ręce mi się trzęsły. Delikatnie ją rozdarłam aby nie uszkodzić zawartości. W środku były bilety lotnicze do Miami.
- Boże Harry. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Dziękuję. – Odparłam i zatopiłam się w jego uścisku.

~***~

*Oczami Jessici*

 - Na pewno wszystko zapakowałaś?
- Tak. Pytasz się już ósmy raz.
- Po prostu się martwię. Nigdy nie byłaś sama za granicą.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. – Oparłam chichocząc.
Spojrzałam na nią.
- A właśnie. Ty i Harry już… No wiesz…
Na policzki wlał mi się rumieniec.
- Mamo!
- No co? Jestem ciekawa. Jak byłam w twoim wieku też odbyłam z mamą taką rozmowę.
- Ale na pewno nie w takich okolicznościach. Chyba nie zdążę ci opowiedzieć. Harry właśnie przyjechał.
- Czyli jednak…
- Ups. – Powiedziałam pod nosem.
Uśmiechnęła się.
- Dzień dobry. – Odparł Harry, który wszedł do domu.
- Oj dobry dobry. – Powiedziała moja mama.
Harry pytająco się na mnie spojrzał. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Co jej się stało?
- Wygadałam się o naszym pierwszym razie. Znaczy… W sumie to sama się domyśliła.
- Ahh… No dobrze. Gdzie masz walizki?
- Na górze.
Harry poszedł do mojego pokoju, a ja podeszłam do mamy.
- Trzymaj się. I daj znać jak będziecie na miejscu. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Pocałowała mnie w czoło i mocno przytuliła. Chłopak czekał już na mnie z torbami.
- Uważajcie na siebie.
- Pa.
- Do widzenia.
Wyszliśmy z domu. Gdy miałam już wsiadać do auta, odwróciłam się jeszcze w stronę domu i pomachałam mamie, która stała w oknie. Po chwili odjechaliśmy.



Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj. :D
 
 
--------------------------------------------------------------
 
 
Hejka. :D O to kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo moim zdaniem jest trochę nudny. No ale oceńcie sami. Czekam na komentarze. Rozdział 9 za 6 kom. :)