poniedziałek, 30 grudnia 2013

Imagin - Część 22 (epilog)

*Oczami Niall'a*
Mijały dni, tygodnie. [t.i.] od 4 miesięcy była w szpitalu. Codziennie do niej przychodziłem. Gdybym mógł nawet bym tu spał. Była znacznie chudsza niż przed zajściem w ciążę. Sama skóra, kości i brzuch. Nie miała nawet siły chodzić.
Obudził mnie krzyk [t.i.]. Siedziałem obok jej łózka.
- Aaaaa! - Krzyczała trzymając się za brzuch.
- Lekarz! Gdzie jest jakiś lekarz!? - Biegałem po szpitalu.
W końcu prowadzący ciążę przybiegł do sali.
- Zaczęło się. - Powiedział pod nosem.
W ostatniej chwili złapałem ją za rękę.
- Dasz radę. Nie możesz się poddać. Kocham cię. - Odrzekłem i pocałowałem ją w usta.
- Przepraszam, ale musimy jechać. - Powiedziała jedna z pielęgniarek.
Stanąłem na środku korytarza i patrzyłem jak [t.i.] odjeżdża. Mijały godziny. Nie mogłem ustać w miejscu. Denerwowałem się i co trochę łzy spływały po moich policzkach.
- Panie Horan. - Zaczęła położna, która weszła do sali. - Dziecko jest zdrowe. To dziewczynka.
- A co z nią? Co z moją żoną? - Zapytałem spanikowany.
- Przykro mi...
- Nie, To nie możliwe. Nie... - Byłem załamany.
- Jeszcze przed śmiercią pańska żona dała mi kartkę. Prosiła abym ją przekazała. - Powiedziała wręczając mi ją.
Powoli usiadłem i otworzyłem list. Przez łzy w moich oczach nie mogłem nic przeczytać.


Kochany.
Zapewne jesteś teraz smutny i przygnębiony. Jednak pamiętaj.
Będę w każdym promieniu słońca, płatku śniegu czy kropli deszczu.
Za każdym razem gdy spojrzysz w niebo, ja będę patrzyła na ciebie.
Zaopiekuj się dobrze naszym dzieckiem. Pamiętaj również o Harley'u.
Masz wspaniałych przyjaciół i rodzinę, którzy będą dotrzymywać ci towarzystwa
i pomogą w trudnych chwilach. Nie płacz już i zawsze o mnie pamiętaj.
Kocham cię.
                                                                      Twoja [t.i.]

 
Po tych słowach wpadłem w histerię. Nie mogłem się pozbierać. Miałem wrażenie, że to sen. Że zaraz się obudzę i wszystko będzie dobrze. Niestety tak nie było.
Do sali weszła pielęgniarka, która trzymała naszą córeczkę. Maleństwo było śliczne. Miało niebieskie oczka po mnie i różowe, pełne usta... po mamie.
 
 
 
-------------------------------------------------------------------------------------
 
 
 
Jeśli pod tym postem będzie minimum 10 komentarzy, zacznę pisać kolejne opowiadania. Nie będzie to ciąg dalszy tych napisanych dotychczas. Bedzie to coś nowego. Mam już pewien pomysł. Pierwszy rozdział powinnam wstawić w przeciągu kilku dni. Natomiast jeśli ilość komentarzy będzie mniejsza niż 10, będę myślała nad zaprzestaniem pisania, może i nawet usunięciem bloga. :)

11 komentarzy:

  1. PRZECZYTAŁAM CAŁOŚĆ JEDNYM TCHEM! Wydaje mi się, że zaprzestanie pisania, byłoby najgorszym błędem! ;) całusy! zapraszam do mnie http://you-and-i-will-never-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! <3 Nie możesz usuwać bloga. Nie marnuj talentu. Jestem ciekawa co będzie w nowych opowiadaniach. Ludzie! Do roboty! Pisać komentarze! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz, pisz, pisz ! Regularnie czytam i mi się podoba !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu musisz pisać . xd Bo Cię zabiję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg. To jest zajebiste. Dziękuje Ci, że skomentowałaś u mnie rozdział i dałaś link do tak świetnego opowiadania. Proszę Cię nie kończ z pisaniem. Tak świetny talent jak twój nie może się zmarnować. Ja chce więcej twoich rozdziałów tu i teraz. Jesteś mega. Już Cię uwielbiam. *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbiste. Nie przestawaj pisać. Świetnie się czyta w zimowe popołudnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Przeczytałam wszystko od samego początku. Na pewno będę czytać następne. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham! Codziennie tu zaglądam. Nie mogę się doczekać następnych. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Z niecierpliwością czekam na następny. Nie mogę się doczekać. Jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  10. I ty chcesz przestać pisać? Chyba sobie żarty robisz. Musisz pisać dalej. To jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Czekam na kolejne opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń