środa, 26 marca 2014

Rozdział 1

Obiecałam więc wstawiam. :) Jeszcze raz przepraszam, że musieliście tyle czekać. Jednak ostatnie dwa dni były makabryczne. Ani chwili wytchnienia. Cały czas lekcje i tak dalej. Ale nie rozpamiętujmy. Dziękuję wam za komentarze i 11 tysięcy wyświetleń. Mam nadzieję, że spodoba wam się pierwszy rozdział. :D Miłego czytania.


-------------------------------------------------------------------


Pierwszy dzień w nowej szkole i nowej klasie. Nie lubię tego. Chociaż to możliwość do zawarcia nowych znajomości. Wczoraj na rozpoczęciu odniosłem jednak wrażenie, że za bardzo nie chcą się ze mną kolegować. Może to przez moje tatuaże i styl ubioru. Ale nie zmienię tego. Taki już po prostu jestem.
Podszedłem pod klasę . Byłem jedną z pierwszych osób, które znajdowały się w budynku. Usiadłem i grzebałem w moim telefonie. To jedyne czym mogłem się zająć. Co jakiś czas spoglądałem kątem oka na osoby które przechodziły obok mnie. Na końcu korytarza zauważyłem bardzo zgrabną osóbkę, która podążała w moim kierunku. Białe conversy, czarne rurki, krótka bluzka dzięki której widać było kawałek jej brzucha, oraz długie, brązowe włosy układające się w piękne fale. Przyjrzałem się jej twarzy. Zgrabny nosek, śliczne duże oczy z błękitnym tęczówkami i różowe pełne usta. Wyjęła z torby telefon i zaczęła stukać w jego ekran swoimi szczupłymi palcami. Nie zwracając na mnie z początku uwagi, usiadła po drugiej stronie drzwi. Po kilku minutach odłożyła komórkę i oparła głowę o ścianę zamykając oczy, odpływając w myślach. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była piękna. W końcu otworzyła oczy i zorientowała się o mojej obecności. Spojrzała na mnie. Nasze oczy się spotkały. Pierwszy raz w życiu czułem się nieswojo w towarzystwie dziewczyny. Uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. Odwzajemniałem uśmiech. Nie wiedziałem jak do niej zagadać. Gdy chciałem się przedstawić na piętro weszły trzy dziewczyny które w szatni nabijały się ze mnie. Rozejrzały się po korytarzu.
- Jessica! Kochana! Tak bardzo tęskniłam! – Odezwała się jedna z nich gdy dostrzegła moją towarzyszkę. Podbiegła do niej, a dwie pozostałe po chwili dołączyły.
Wszystkie były ubrane tak samo. Krótkie spódniczki i bluzki z ogromnym dekoltem. Sprawiały wrażenie pustych lasek, które idą do łóżka z pierwszym lepszym. Brunetka która jeszcze chwilę temu siedziała obok mnie była inna niż one. Nieśmiała, skromna. Po prostu inna. Wyjątkowa. Dziewczyny siłą uniosły Jessicę do góry i ciągnąc ją za sobą, oddaliły się na drugi koniec korytarza, gdzie prawdopodobnie będą miały lekcje. Znowu zostałem sam. Po dzwonku zeszła się reszta klasy. Nauczyciel wpuścił nas do sali. Zająłem miejsce w ostatniej ławce przy ścianie. Po chwili do klasy weszła zdyszana Jessica.
- Bardzo przepraszam za spóźnienie. – Odparła zagarniając włosy do tyłu.
Rozejrzała się po sali. Dostrzegła jedyne wolne miejsce w mojej ławce, więc zajęła je. Oblizałem dolną wargę. Nie panowałem nad tym. Spojrzała na mnie. Speszyłem się, spuściłem głowę i utkwiłem wzrok w zeszycie.
- Jestem Jessica. – Powiedziała wyciągając do mnie rękę. - Ale to pewnie już wiesz. Te idiotki darły się na cały korytarz. – Dokończyła chichocząc.
- Harry. Miło mi. – Odparłem ściskając delikatnie jej ciepłą dłoń.
Nauczyciel zaczął lekcję. Było cicho. Po jakiś 25 minutach gdy omówił już temat i dał nam chwile wolnego, ponownie było słychać szmery. Zrobiło mi się trochę gorąco. Rozpiąłem kilka guzików mojej koszuli i podwinąłem rękawy. Gdy spakowałem książki do plecaka, zsunąłem się trochę z krzesełka i położyłem ręce na ławce.
- Jej. Nie wiedziałam, że ma tatuaż. – Odparła dotykając krzyża na moim nadgarstku.
Gwałtownie cofnąłem rękę. Nie byłem przyzwyczajony do dotykania przez dziewczynę, tym bardziej, że nigdy jej nie miałem.
- Prze-praszam. – Powiedziała jąkając się.
- Nie masz za co. To ja przepraszam. – Odparłem przysuwając rękę w jej stronę, aby mogła ponownie dotknąć wzór na ręce.
Zaczęła przesuwać opuszkami palców po mojej skórze. Wprawiało mnie to trochę w podniecenie. Przygryzłem wargę. Chyba to zauważyła bo zachichotała. Wzięła moją rękę w swoje dłonie i zaczęła nią obracać, podziwiając kolejne tatuaże.
- Wow. Dużo ich masz? – Zapytała patrząc się na mnie z uśmiechem na ustach.
W jej policzkach dostrzegłem delikatne dołeczki, które dodawały jej uroku.
- Całe ramie i kilka na klatce piersiowej
- Czy to boli?
- Co?
- Zrobienie tatuażu.
- Na początku tak. Ale już się przyzwyczaiłem. – Odparłem uśmiechając się.
- Od dawna marzę o tatuażu ale rodzice nie pozwalają mi go zrobić.
Posmutniała
- Nie martw się. Na pewno zdążysz sobie jakiś zrobić. Przed tobą całe życie.
Uśmiech wrócił na jej twarz. Naszą rozmowę przerwał dzwonek na przerwę. Wyszedłem ostatni z klasy, zaraz za Jessicą. Podeszliśmy pod kolejną klasę. Zająłem miejsce pod ścianą. Gdy chciała usiąść obok, podszedł do niej jakiś mięśniak.
- Witaj piękna. – Odparł bawiąc się jej włosami.
- Dave? Co ty tu robisz? – Zapytała rzucając mu się na szyję.
- Przepisali mnie tutaj. No wiesz… W tej szkole mają lepszą drużynę football’ową. - Odparł całując ją w policzek. – Znowu będziemy razem. – Dokończył obejmując ją w talii.
Wszystko diabli wzięli. Myślałem, że mam u niej jakiś szanse. Myliłem się. Znowu.


Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj. :D
 

------------------------------------------------------------


I oto jest. Liczę na to, że was zainteresowałam. Pod prologiem były 22 komentarze (co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem) więc myślę, że za 20 komentarzy wstawię kolejny rozdział. Chciałabym jednak, żeby zawierały one w sobie co najmniej 5 znaków i wyrażały jakąś opinię na temat rozdziału. :D Kocham was. :*

Tak wiem, że marudzę. xd :D