sobota, 29 marca 2014

Rozdział 2

Dziękuję Wam za szczere komentarze pod 1 rozdziałem. Wzięłam sobie wasze opinie do serca. Dziękuję również wszystkim osobom, które wytrwały czekając na ten rozdział, dlatego chcę go dedykować właśnie Wam. :D :**
 
 
--------------------------------------------------------
 
 
Dni mijały bardzo szybko. Moje uczucia do Jessici pogłębiały się z każdym dniem. Wiem, że nic z tego nie będzie, ale ja nie potrafię. Nie potrafię od tak o niej zapomnieć. To zbyt trudne. Odkąd Dave chodzi do naszej szkoły ona… wcale nie zwraca na mnie uwagi. Jedyne co to skromne cześć przed lekcjami i rzadkie choć bardzo długie rozmowy na Facebook’u Piszemy o wszystkim i o niczym. Tak naprawdę dzięki nim trochę lepiej się poznaliśmy. Czasami jestem zazdrosny, że to nie ja jestem na miejscu Dave’a. To prawdziwy szczęściarz. Czasami gdy mijam się z nimi na korytarzu, mam wrażenie, że widzę w oczach Jessici jakby lęk. Jakby bała się coś powiedzieć przy obecności Dave. Nawet uśmiechnąć. Ale to może tylko moje fanaberie.

~***~

Była sobota. Kolejne nudne i samotne popołudnie. Za oknem typowo październikowa pogoda. Na przemian wieje wiatr i pada deszcz lub najczęściej to i to. Siedziałem na fejsie bo tylko to miałem do roboty. Pisałem z kilkoma kumplami ze starej szkoły. Zgłodniałem, więc poszedłem zrobić sobie coś do jedzenia. Gdy wróciłem pojawiło się nowe okno. To Jessica.
*Hej. Przepraszam, że dawno nie pisałam, ale przez ostatnie dni bardzo miło spędzałam czas z Dave’m. Jestem taka szczęśliwa, że go mam. Zresztą pewnie wiesz jak to jest… : )
**Niestety nie, ale domyślam się co czujesz. Nie masz za co przepraszać.
*Nigdy nie miałeś dziewczyny?
**Nie :/. Wszyscy uważają mnie za dziwaka. Jedyną osobą, którą znam w tej szkole to ty.
*Taki wspaniały chłopak i nigdy nie zaznał miłości? Nie… To się nie dzieje naprawdę. Przecież nie jesteś dziwakiem. Ale nie martw się. Na pewno kiedyś ktoś cię pokocha. :* <3
**Mam nadzieję. Wpadła mi w oko pewna wspaniała dziewczyna, ale nic z tego nie będzie.
*Kto to?
**Nie ważne.
*Harry… Uwierz mi. Nikomu nie powiem.
**Ale to dla mnie trudne… Naprawdę chcesz wiedzieć?
*Tak. :3
**Ty.
*Naprawdę? :D To słodkie. :3
**Spróbuję o tobie zapomnieć. I tak nie mam u ciebie szans. : (
*Harry… Nie mów tak. Kto wie. Może kiedyś coś z tego będzie. ; ). Nie trać nadziei. : )
**Dobrze nie stracę.

 *2 dni później*

 Jak co dzień pierwsze 15 minut w szkole spędzałem siedząc pod klasą. Byłem tak zajęty swoim telefonem, że nawet nie zauważyłem Jessici, która właśnie weszła na piętro. Jak nigdy usiadła bardzo blisko mnie.
- Hej. – Odparłem nie odrywając wzroku od wyświetlacza.
Nie usłyszałem jednak odpowiedzi. Zamiast tego poczułem jej ciepłe usta na swoim policzku. Uniosłem głowę i patrzyłem zaskoczony przed siebie.
- Ale… - Spojrzałem na nią. – …Dlaczego? Przecież masz chło…
- Wiem, ale nie chciałam, żebyś był smutny. – Powiedziała wstając z podłogi.
- Dziękuję. – Odparłem przygryzając wargę.
Obróciła się i puściła do mnie oczko. Byłem szczęśliwy jak nigdy.

~***~

 - Gemma, pospiesz się. Spóźnimy się na seans, a ten film puszczają tylko w soboty. – Krzyknąłem z dołu.
- Już już. – Odparła.
Chwilę potem stała obok mnie. Wziąłem ją pod rękę i z uśmiechami na ustach, wyszliśmy z domu. Kocham wypady na miasto z moją siostrą. Ma poczucie humoru, więc śmiejemy się z byle czego. Zawsze mamy dla siebie czas i pomimo kłótni, które się zdarzają, kocham ją. Zawsze mogę na niej polegać. Jej chłopak będzie prawdziwym szczęściarzem. Oby tylko jej nie skrzywdził.
Po jakiejś godzince byliśmy na miejscu. Odebraliśmy wcześniej zarezerwowane bilety, kupiliśmy ogromny popcorn oraz colę i zajęliśmy miejsce na jednej z kanap przed salą. Mieliśmy miejsca na samej górze, więc widzieliśmy wszystko i wszystkich. Sala zapełniała się jeszcze długo po tym jak zgasły światła. Po seansie opuściliśmy powoli pomieszczenia, a gdy zwolniliśmy ręce wyrzucając śmieci do kosza, złapałem ją w talii i skierowaliśmy się w stronę domu.
- Wiesz co? Umówiłam się z dziewczynami. – Zaczęła kiedy podeszliśmy pod dom. – Powiedz mamie, że wrócę późnym wieczorem. – Dokończyła i po chwili zniknęła za rogiem.
Wszedłem do domu i skierowałem się do swojego pokoju. Dochodziła 19.00. Włączyłem komputer i jak zwykle zabijałem czas siedząc na Facebook’u. Zanim się obejrzałem była już po 22. Do pokoju weszła moja mama.
- Harry, dziecko zostaw ten komputer i idź spać. Całymi dniami bezczynnie gapisz się w ten monitor. Weź się za naukę. Zanim się urodziłeś, tata ciągle powtarzał, że zostaniesz lekarzem.
- Taty nie ma.
- Ale Harry. Ja chcę tego samego. Chcę, żebyś miał zapewniony dobry byt. Rozumiesz?
- Nie. Nie będziesz mi mówić co mam robić!
Z impetem zamknąłem laptopa, chwyciłem kluczyki od auta i wyszedłem z pokoju, zostawiając mamę samą.
- Gemma jest u koleżanek! – Krzyknąłem z dołu i trzasnąłem drzwiami od domu. Wsiadłem do mojego czarnego Range Rover’a. Odjechałem z piskiem opon. Nie wiedziałem gdzie jadę. Po prostu podążałem przed siebie. Nie zatrzymywałem się nawet na sekundę. Po chwili oczy zaszły mi łzami i powoli spływały po policzkach. Byłem wściekły ale i smutny jednocześnie. Ostatni raz byłem w takim stanie gdy rodzice się rozwiedli. Przetarłem oczy rękawem mojej bluzy, aby poprawić sobie widoczność. W pewnym momencie w oddali zauważyłem małą postać, która szła poboczem. Gdy podjechałem bliżej zauważyłem, że to dziewczyna. Skądś kojarzyłem ten styl. Zwolniłem aby zobaczyć kto to jest. Przyglądałem się w boczne lusterko, aby zobaczyć twarz. Niedowierzając zatrzymałem auto i wysiadłem z niego.


Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj. :D
 
 
------------------------------------------------------------


Mam nadzieję, że wam się spodoba, choć moim zdaniem jest trochę nudny. Ale jak to bywa na początku wszystkich opowiadań musicie się trochę ponudzić, żeby później było fajnie. :D
Ostatnio pisałyście, że chcę za dużo komentarzy, dlatego rozdział 3 wstawię za 15. :)))

środa, 26 marca 2014

Rozdział 1

Obiecałam więc wstawiam. :) Jeszcze raz przepraszam, że musieliście tyle czekać. Jednak ostatnie dwa dni były makabryczne. Ani chwili wytchnienia. Cały czas lekcje i tak dalej. Ale nie rozpamiętujmy. Dziękuję wam za komentarze i 11 tysięcy wyświetleń. Mam nadzieję, że spodoba wam się pierwszy rozdział. :D Miłego czytania.


-------------------------------------------------------------------


Pierwszy dzień w nowej szkole i nowej klasie. Nie lubię tego. Chociaż to możliwość do zawarcia nowych znajomości. Wczoraj na rozpoczęciu odniosłem jednak wrażenie, że za bardzo nie chcą się ze mną kolegować. Może to przez moje tatuaże i styl ubioru. Ale nie zmienię tego. Taki już po prostu jestem.
Podszedłem pod klasę . Byłem jedną z pierwszych osób, które znajdowały się w budynku. Usiadłem i grzebałem w moim telefonie. To jedyne czym mogłem się zająć. Co jakiś czas spoglądałem kątem oka na osoby które przechodziły obok mnie. Na końcu korytarza zauważyłem bardzo zgrabną osóbkę, która podążała w moim kierunku. Białe conversy, czarne rurki, krótka bluzka dzięki której widać było kawałek jej brzucha, oraz długie, brązowe włosy układające się w piękne fale. Przyjrzałem się jej twarzy. Zgrabny nosek, śliczne duże oczy z błękitnym tęczówkami i różowe pełne usta. Wyjęła z torby telefon i zaczęła stukać w jego ekran swoimi szczupłymi palcami. Nie zwracając na mnie z początku uwagi, usiadła po drugiej stronie drzwi. Po kilku minutach odłożyła komórkę i oparła głowę o ścianę zamykając oczy, odpływając w myślach. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była piękna. W końcu otworzyła oczy i zorientowała się o mojej obecności. Spojrzała na mnie. Nasze oczy się spotkały. Pierwszy raz w życiu czułem się nieswojo w towarzystwie dziewczyny. Uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. Odwzajemniałem uśmiech. Nie wiedziałem jak do niej zagadać. Gdy chciałem się przedstawić na piętro weszły trzy dziewczyny które w szatni nabijały się ze mnie. Rozejrzały się po korytarzu.
- Jessica! Kochana! Tak bardzo tęskniłam! – Odezwała się jedna z nich gdy dostrzegła moją towarzyszkę. Podbiegła do niej, a dwie pozostałe po chwili dołączyły.
Wszystkie były ubrane tak samo. Krótkie spódniczki i bluzki z ogromnym dekoltem. Sprawiały wrażenie pustych lasek, które idą do łóżka z pierwszym lepszym. Brunetka która jeszcze chwilę temu siedziała obok mnie była inna niż one. Nieśmiała, skromna. Po prostu inna. Wyjątkowa. Dziewczyny siłą uniosły Jessicę do góry i ciągnąc ją za sobą, oddaliły się na drugi koniec korytarza, gdzie prawdopodobnie będą miały lekcje. Znowu zostałem sam. Po dzwonku zeszła się reszta klasy. Nauczyciel wpuścił nas do sali. Zająłem miejsce w ostatniej ławce przy ścianie. Po chwili do klasy weszła zdyszana Jessica.
- Bardzo przepraszam za spóźnienie. – Odparła zagarniając włosy do tyłu.
Rozejrzała się po sali. Dostrzegła jedyne wolne miejsce w mojej ławce, więc zajęła je. Oblizałem dolną wargę. Nie panowałem nad tym. Spojrzała na mnie. Speszyłem się, spuściłem głowę i utkwiłem wzrok w zeszycie.
- Jestem Jessica. – Powiedziała wyciągając do mnie rękę. - Ale to pewnie już wiesz. Te idiotki darły się na cały korytarz. – Dokończyła chichocząc.
- Harry. Miło mi. – Odparłem ściskając delikatnie jej ciepłą dłoń.
Nauczyciel zaczął lekcję. Było cicho. Po jakiś 25 minutach gdy omówił już temat i dał nam chwile wolnego, ponownie było słychać szmery. Zrobiło mi się trochę gorąco. Rozpiąłem kilka guzików mojej koszuli i podwinąłem rękawy. Gdy spakowałem książki do plecaka, zsunąłem się trochę z krzesełka i położyłem ręce na ławce.
- Jej. Nie wiedziałam, że ma tatuaż. – Odparła dotykając krzyża na moim nadgarstku.
Gwałtownie cofnąłem rękę. Nie byłem przyzwyczajony do dotykania przez dziewczynę, tym bardziej, że nigdy jej nie miałem.
- Prze-praszam. – Powiedziała jąkając się.
- Nie masz za co. To ja przepraszam. – Odparłem przysuwając rękę w jej stronę, aby mogła ponownie dotknąć wzór na ręce.
Zaczęła przesuwać opuszkami palców po mojej skórze. Wprawiało mnie to trochę w podniecenie. Przygryzłem wargę. Chyba to zauważyła bo zachichotała. Wzięła moją rękę w swoje dłonie i zaczęła nią obracać, podziwiając kolejne tatuaże.
- Wow. Dużo ich masz? – Zapytała patrząc się na mnie z uśmiechem na ustach.
W jej policzkach dostrzegłem delikatne dołeczki, które dodawały jej uroku.
- Całe ramie i kilka na klatce piersiowej
- Czy to boli?
- Co?
- Zrobienie tatuażu.
- Na początku tak. Ale już się przyzwyczaiłem. – Odparłem uśmiechając się.
- Od dawna marzę o tatuażu ale rodzice nie pozwalają mi go zrobić.
Posmutniała
- Nie martw się. Na pewno zdążysz sobie jakiś zrobić. Przed tobą całe życie.
Uśmiech wrócił na jej twarz. Naszą rozmowę przerwał dzwonek na przerwę. Wyszedłem ostatni z klasy, zaraz za Jessicą. Podeszliśmy pod kolejną klasę. Zająłem miejsce pod ścianą. Gdy chciała usiąść obok, podszedł do niej jakiś mięśniak.
- Witaj piękna. – Odparł bawiąc się jej włosami.
- Dave? Co ty tu robisz? – Zapytała rzucając mu się na szyję.
- Przepisali mnie tutaj. No wiesz… W tej szkole mają lepszą drużynę football’ową. - Odparł całując ją w policzek. – Znowu będziemy razem. – Dokończył obejmując ją w talii.
Wszystko diabli wzięli. Myślałem, że mam u niej jakiś szanse. Myliłem się. Znowu.


Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj. :D
 

------------------------------------------------------------


I oto jest. Liczę na to, że was zainteresowałam. Pod prologiem były 22 komentarze (co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem) więc myślę, że za 20 komentarzy wstawię kolejny rozdział. Chciałabym jednak, żeby zawierały one w sobie co najmniej 5 znaków i wyrażały jakąś opinię na temat rozdziału. :D Kocham was. :*

Tak wiem, że marudzę. xd :D

poniedziałek, 24 marca 2014

Dziękuję wam za komentarze. Niestety ani dzisiaj ani jutro, ze względu na bardzo dużo nauki, nie dam rady wstawić rozdziału. :( Bardzo was przepraszam i obiecuję, że w środę pojawi się na pewno. Kocham was i do zobaczenia w środę. :D

poniedziałek, 17 marca 2014

Prolog i bohaterowie

Siema. Siemanko. :D Jak wiecie miałam pisać dopiero po testach, ale nie potrafię wytrzymać aż tak długo bez fanfiction. Powracam z nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie komentować równie licznie co w poprzednim przypadku. :))


------------------------------------------------------------


Wiedzie szczęśliwe życie z kapitanem drużyny football'owej. Ciężko znosi rozłąkę kiedy zaczyna się rok szkolny. Na szczęście znowu są razem. Jednak do czasu. Na jej drodze pojawia się nowy chłopak. Zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Im bardziej się poznają tym więcej pojawia się problemów. Czy będą szczęśliwi? Co zrobią gdy staną na krawędzi życia i śmierci? Jedno jest pewne. Każdy poniesie jakieś konsekwencje.

~***~

Jessica Evans
19 lat, często mówią na nią Jess.
Dziewczyna football'isty. Jest bardzo miła i opiekuńcza.
Zawsze chciała nauczyć się gry na gitarze. 
 
Harry Styles
19 lat, kumple wołają na niego lokaty.
Skryty w sobie. Bardzo szybko się zakochuje,
jednak nigdy nie zaznał prawdziwej miłości.
 
David King
20 lat, mówią na niego Dave.
Kapitan drużyny football'owej.
Jest miły tylko dla ludzi ze swojego otoczenia.
Resztę traktuje jako intruzów, których trzeba się pozbyć.
 
Leyla Evans
17 lat, mówią na nią Lala lub Ley.
Siostra Jessici. Lubi wypady na miasto z paczką
najlepszych przyjaciół. Chciałaby się zakochać,
jednak nie spotkała jeszcze odpowiedniego chłopaka.
 
Cody White
18 lat, w szkole wołali na niego Whody.
Miał trudne dzieciństwo, jednak zachował pogodę ducha.

Gemma Styles
22 lata, po prostu Gemma.
Siostra Harry'ego. Lubi wypady na miasto.
Uwielbia przebywać ze znajomymi.
 
Kendall Jenner
18 lat, jej przyjaciółki mówią na nią Ken lub po prostu Kendall.
Bardzo chciałaby mieć chłopaka, ale chłopaki nie chcą jej.
Jest natrętna i mało sympatyczna.
 
 
-------------------------------------------------------------
 
 
Liczę na komentarze z waszej strony. Chciałabym wiedzieć czy wam się podoba. Za 15 komentarzy wstawię pierwszy rozdział. Kocham was. :D :**


środa, 5 marca 2014

Wow. Dawno mnie tu nie było. Może i dobrze, bo miłe zaskoczenie. :D
 
Ponad 10 200 wyświetleń!
 
A to tylko dzięki wam. Dlatego bardzo wam dziękuję. Bo gdyby nie wy, to nie miałabym tylu wyświetleń (ale to już wiadome xd). Ale nie chodzi mi tu tylko o wyświetlenia. Te wszystkie komentarze, które dają niezłego kopa w tyłek i mobilizują jaka nic innego do dalszego pisania. Wtedy wiem, że mam dla kogo pisać. Że ktoś to docenia, dzieli się tym z innymi. Dlatego:

 
Kocham Was!