środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 8

*Oczami Harry’ego*

 - Harry!! – Usłyszałem krzyk zza ściany.
Powoli wstałem z łóżka i poszedłem do Jessici. Było bardzo ciemno. Nic nie widziałem. Wszedłem do pokoju. Nikogo nie widziałem.
- Jessica? Gdzie jesteś?
- Pod kołdrą.
Podszedłem do łóżka i uniosłem kołdrę.
- Co się stało? Czemu płaczesz? – Zapytałem wchodząc pod kołdrę i przykrywając nas.
- Miałam straszny sen. Coś mnie goniło i…
- Dobrze. Już po wszystkim. Nie płacz.
Przytuliłem ją do siebie.
- To moja wina. Mogłem zarezerwować bilety na inny film. Przepraszam.
Wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
- Mam z tobą zostać?
Pokiwała twierdząco głową. Położyłem się, a ona tuż obok mnie. Wtuliła głowę w moją klatkę piersiową i po chwili zasnęła.

*Następnego dnia*
*Oczami Jessici*

 Obudziłam się. Nigdzie nie było Harry’ego. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Piżamę przebrałam na świeżą bieliznę i zarzuciłam na to mój ulubiony przyduży T’shirt, który sięgał mi do połowy ud. Założyłam również za kolanówki i białe niskie Conversy. Wyszłam z pokoju. W kuchni słychać było jakieś szmery. Harry chyba robił śniadanie. Usiadłam na stole naprzeciwko niego. Sięgnął po talerz do szafki. Spojrzał na mnie. Zmierzył mnie z góry do dołu. Odłożył naczynie, które przed chwilą trzymał w dłoni. Oparł się na rękach o blat i spuścił głowę. Ja w tym czasie wzięłam do buzi garść orzeszków, które były w misce. Cały czas stał tyłem do mnie.
- Zjadłaś już? – Zapytał nagle.
- Ta-ak. A co… - Nie skończyłam bo wpił się w moje usta.
Całował bardzo namiętnie. Nasze języki prowadziły walkę. Położył ręce na moich pośladkach. Zdziwiony przerwał na moment.
- Nie masz spodenek?
- Yyy.. Nie?
- To dobrze. Szybciej się do ciebie dobiorę. – Odparł i uśmiechnął się przez pocałunek.
Domyśliłam się o co mu chodzi. Złapałam go za kark, a nogi oplotłam wokół jego pasa. Uniósł mnie i cały czas całując, zaniósł do swojego pokoju. Delikatnie położył mnie na łóżku. Zdjął koszulkę i wrócił do moich ust. Odchyliłam głowę. Teraz całował mnie po szyi. Podciągnął moją bluzkę. Podniosłam się na moment aby szybciej się jej pozbyć i ponownie opadłam na pościel. Całował mnie po brzuchu. Sprawiało mi to ogromna przyjemność. Gdy dotarł do bioder, chwycił w zęby gumkę od moich majtek i strzelił nią. Usiadł pomiędzy moimi nogami. Ściągał moje za kolanówki oraz trampki. Ja w tym czasie dobierałam się do jego paska. Szybko go wyjęłam i rzuciłam na podłogę. Rozpięłam również rozporek. Byłam już w samej bieliźnie. Harry wstał na moment i jednym ruchem zdjął spodnie. Znowu całował mnie w usta. Delikatnie położył się na mnie. Czułam rosnącą erekcję w jego bokserkach. Wsunął pode mnie swoje ręce. Wygięłam się delikatnie w łuk, aby umożliwić mu dostęp do zapięcia. Chwilę potem byłam już bez stanika. Pieścił moje piersi i delikatnie przygryzał sutki, sprawiając, że po chwili stwardniały. Wydawałam z siebie delikatne pojękiwania. Gdy wrócił do moich ust, nogami zsunęłam bokserki. Jego męskość była już gotowa. Chwyciłam jego członek w rękę aby zwiększyć doznania. Jęknął kilka razy. Puściłam go i położyłam ręce na jego łopatkach. Nawet nie zauważyłam kiedy zdjął ze mnie dolną część bielizny. Wisiał nade mną, jakby czekając na pozwolenie.
- Harry. Zrób to.
Założył prezerwatywę i wszedł we mnie. Jego koleżka był ogromny dlatego sprawiało mu to trudność. Czułam jak kończy moje dziewictwo. Może i ból był ogromny ale doznania górowały nad wszystkim. Wbijałam paznokcie w jego plecy. Jego męskość penetrowała moje wnętrze. Był coraz głębiej. Jęki wypełniały pokój. Doprowadził nas do orgazmu. Zrobił jeszcze kilka pchnięć i opadł obok mnie. Oddychaliśmy szybko i płytko.
- Byłaś zbyt kusząca, żebym mógł się oprzeć. – Odparł po chwili
- To było cudowne.
- Ty byłaś cudowna.
Leżeliśmy na wpół przykryci kołdrą. Harry bawił się moimi włosami. Palcami kreśliłam linie na jego tatuażach. Chłopak położył się na boku w moja stronę. Nasze nogi były poplątane. Poczułam jego męskość, która napierała na moje biodra. Zerkając pod kołdrę, spojrzałam się na niego. Chłopak bezradnie wzruszył ramionami i mocno mnie do siebie przytulił.
Wtem do pokoju wpadła Gemma.
- Harry! Zobacz! Lou przefar… - Przerwała gdy zobaczyła nas nagich.
Harry rzucił jej spojrzenie, z którym chyba nie chciałabym się spotkać. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju. Zaczęliśmy się śmiać.
- Koniec wolności. Kobitki zjechały do domu. – Odparł Harry. - Dobra, ubierzmy się. Chyba nie chcesz, żeby w odwiedziny wpadła jeszcze moja mama?
- O, nie nie. – Powiedziałam uśmiechając się.
Pochyliłam się nad nim i złożyłam pocałunek na jego ustach. Gdy się od niego odkleiłam, wstał z łóżka i założył bokserki.
- Podasz mi ubrania? – Zapytałam uśmiechając się najsłodziej jak umiałam.
- Nie mógłbym odmówić.
Ubrania porozrzucane były po całym pokoju, wiec trochę zajęło mu zbieranie ich.
- Proszę księżniczko. – Odparł podając mi je.
Ubierałam bieliznę, podczas gdy on zarzucił na siebie swoją koszulkę i wcisnął się w czarne rurki.
- Mam jeszcze jedną prośbę. – Odparłam gdy chciał już wychodzić z pokoju. - Przyniósłbyś mi spodenki? Leżą na czwartej półce od góry pod…
- Spoko. Jakoś znajdę. – Przerwał mi i wyszedł z pokoju.
Gdy go nie było ubrałam bluzkę oraz za kolanówki. Harry stanął w drzwiach, rzucił mi spodnie i zniknął za futryną.
- Harry? Gdzie Gemma i twoja mama?
- Na dole. A co?
- Nie nic. Tak tylko pytam.
Ubrałam szybko spodenki, zawiązałam trampki i po cichu wyszłam z pokoju. Zauważyłam chłopaka, który podążał na sam koniec korytarza. Biegłam w jego stronę, a gdy byłam tuż za nim wskoczyłam mu na barana.
- Jezu. Jessica. Nie strasz mnie.
Zdjął mnie ze swoich pleców i postawił pod ścianą.
- Nigdy więcej tak nie rób, bo…
- Bo? – Zapytałam nawilżając wargę, a następnie przygryzając ją.
Przewrócił swoimi zielonymi oczami. Jęknął cicho.
- Musisz tak robić? Wiesz jak to na mnie działa.
- Wiem. – Odparłam.
Wpiłam się w usta Harry’ego i przejechałam językiem po jego dolnej wardze. Otworzył delikatnie usta. Nasze języki toczyły przyjemną walkę.
- Ha-rry. – Wyjąkała jego mama kiedy weszła na piętro. - Śniadanie. Czekamy na was na dole. – Dokończyła po czym zeszła na dół.
- Idź do pokoju. Zaraz po ciebie przyjdę.
Odwróciłam się i skierowałam do pokoju. Gdy zniknęłam z korytarza, wszedł do pomieszczenia i zamknął drzwi na klucz. Położyłam się na łóżku. Po chwili do pokoju wszedł Harry.
- Możemy iść.
Chwyciłam jego rękę i zeszliśmy na dół.
- No wreszcie kochasie. Ile można czekać. – Odparła Gemma uśmiechając się.
Po śniadaniu pojechaliśmy do miasta. Zrobiliśmy zakupy.
- Mam dla ciebie niespodziankę. – Odparł gdy siedzieliśmy na jednej z kanap w centrum handlowym.
Do głowy przychodziło mi mnóstwo pomysłów. Chłopak wydobył z kieszeni swojej koszuli kopertę. Ręce mi się trzęsły. Delikatnie ją rozdarłam aby nie uszkodzić zawartości. W środku były bilety lotnicze do Miami.
- Boże Harry. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Dziękuję. – Odparłam i zatopiłam się w jego uścisku.

~***~

*Oczami Jessici*

 - Na pewno wszystko zapakowałaś?
- Tak. Pytasz się już ósmy raz.
- Po prostu się martwię. Nigdy nie byłaś sama za granicą.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. – Oparłam chichocząc.
Spojrzałam na nią.
- A właśnie. Ty i Harry już… No wiesz…
Na policzki wlał mi się rumieniec.
- Mamo!
- No co? Jestem ciekawa. Jak byłam w twoim wieku też odbyłam z mamą taką rozmowę.
- Ale na pewno nie w takich okolicznościach. Chyba nie zdążę ci opowiedzieć. Harry właśnie przyjechał.
- Czyli jednak…
- Ups. – Powiedziałam pod nosem.
Uśmiechnęła się.
- Dzień dobry. – Odparł Harry, który wszedł do domu.
- Oj dobry dobry. – Powiedziała moja mama.
Harry pytająco się na mnie spojrzał. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Co jej się stało?
- Wygadałam się o naszym pierwszym razie. Znaczy… W sumie to sama się domyśliła.
- Ahh… No dobrze. Gdzie masz walizki?
- Na górze.
Harry poszedł do mojego pokoju, a ja podeszłam do mamy.
- Trzymaj się. I daj znać jak będziecie na miejscu. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Pocałowała mnie w czoło i mocno przytuliła. Chłopak czekał już na mnie z torbami.
- Uważajcie na siebie.
- Pa.
- Do widzenia.
Wyszliśmy z domu. Gdy miałam już wsiadać do auta, odwróciłam się jeszcze w stronę domu i pomachałam mamie, która stała w oknie. Po chwili odjechaliśmy.



Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj. :D
 
 
--------------------------------------------------------------
 
 
Hejka. :D O to kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo moim zdaniem jest trochę nudny. No ale oceńcie sami. Czekam na komentarze. Rozdział 9 za 6 kom. :)

6 komentarzy:

  1. o mój boże. to jest wręcz niemożliwe żeby tak zajebiście pisać. KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM. BEST BLOG EVER. już się nie mogę doczekać nn. pisz szybko bo nie wytrzymam.
    kocham pozdrawiam i życzę weny. :*******
    <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <3 <3 Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. czekam na nn :D DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie dawaj nexta :)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cos czuje ze w miami się coś wydarzy ahhh nie mogę się doczekać :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj szybko następny :D

    OdpowiedzUsuń