*Kilka godzin później*
Obudziłam się. Uniosłam głowę z ramienia Harry’ego. Przez okno rozpościerał się piękny widok na Miami.
- Jej jak tu pięknie.
- Będziemy mieszkać w jednym z tych hoteli. Na samej górze. – Odparł Harry wskazując na jeden z wielu wieżowców.
- Dziękuję. – Odparłam i wtuliłam się w niego.
Nasz lot trwał jeszcze jakieś pół godziny. Później z lotniska udaliśmy się do hotelu. Pokój był wspaniały, a widoki jeszcze lepsze.
Nigdy nie miałam okazji zaznać takich luksusów.
- To co, lecimy na plażę? – Zapytał siadając na łóżku.
- No nie wiem… Podaj mi jakiś argument. – Odparłam stając przed nim.
- Hmm… Dużo by wymieniać…
- To taki najważniejszy dla ciebie.
- Zobaczyć cię w stroju kąpielowym.
- Przecież widziałeś mnie już w bieliźnie. Nawet nagą.
- Wiem. Ale to nie było na pięknej, słonecznej plaży marzeń. Poza tym nie zdążyłem się nacieszyć tym cudownym widokiem.
Złapał mnie za uda i przyciągnął do siebie. Jego głowa była na wysokości mojego brzucha. Składał na nim delikatne pocaunki.
- Harry to łaskocze. – Odparłam chichocząc.
Pociągnął mnie do siebie sprawiając, że na niego poleciałam. Nasze usta złączyły się w pocałunku.
- To jak idziemy? – Powiedział po chwili.
- Tak, tylko muszę się przebrać. I tobie też radzę. Chyba nie chcesz świecić na plaży bokserkami z Calvina Kleina.
- No nie.
- No więc myk myk do łazienki. Ja przebiorę się tutaj.
Harry uśmiechnął się pod nosem i opuścił pomieszczenie. Gdy chciałam zdjąć stanik usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Obejrzałam się za siebie. W małej szparce mignął mi Harry. Skierowałam się tam w spodenkach i staniku z odpiętymi ramiączkami. Chłopak siedział niewinnie na progu wanny i patrzył na mnie spode łba.
- Harry, wiesz, że nie lubię być podglądana.
- No wiem…
- To dlaczego to robisz?
Oparłam ręce na biodra i czekałam na odpowiedź.
- Bo ty jesteś taka… Nie potrafię tego opisać… Po prostu… - Wyglądał tak słodko jak się tłumaczył.
Usiadłam mu na kolanach. Patrzyliśmy sobie w oczy. Złapałam go za kark i wpiłam się w usta. Od razu uchylił wargi, więc nasze języki prowadziły walkę. Poczułam dłonie Harry’ego na moich plecach, które powoli podążały w dół. Wsunął je pod moje majtki i złapał za pośladki. Czułam jak jego erekcja napiera przez bokserki na moją kobiecość. Po chwili wziął ręce z mojej pupy i zaczął rozpinać moje spodenki, przerywając tym samym pocałunki. Trzęsły mu się ręce. Pewnie z podniecenia.
- Harry, mieliśmy iść na plaże.
- Wiem, ale plaża może poczekać.
- Ja też mogę poczekać. A nawet chcę. – Odparłam schodząc z niego. – Jak jesteś cierpliwy, to też poczekasz.
Puściłam do niego oczko i wyszłam z łazienki. Na strój kąpielowy założyłam T-shirt z przewidującego materiału i krótkie spodenki. Gdy byłam już gotowa z łazienki wyszedł Harry. Spojrzałam na niego, ale on szedł ze wzrokiem utkwionym w podłogę. Usiadł na łóżku.
- Teraz będziesz się na mnie gniewać?
Nie doczekałam się jednak odpowiedzi.
- Wiesz co? Przyjechałam tu po to, żeby spędzić z tobą miło ten czas na plaży albo w ciepłej wodzie oceanu. Ale ty od pierwszego dnia strzelasz fochy tylko dlatego, że nie chce się z tobą pieprzyć. Jeśli nie masz ochoty ze mną iść to zostań. – Powiedziałam.
Chwyciłam swoją torbę i bez wahania wyszłam z pokoju. Weszłam do windy i po chwili byłam już na dole. Plaża była kilka minut od hotelu, więc droga długo mi nie zajęła. Zdjęłam japonki i zanurzyłam stopy w gorącym, miękkim piasku. Szłam powoli aby nacieszyć się najsłynniejszą plażą na świecie. Rozłożyłam ręcznik, zdjęłam spodenki oraz koszulkę. Wyjęłam filtr i smarowałam nim swoje ciało. Gdy chciałam nabrać trochę balsamu nie mogłam znaleźć butelki. Obróciłam się za siebie i ujrzałam znane mi nogi.
- Pomogę ci. – Odparł Harry i uklęknął za mną.
Skierowałam głowę ponownie w stronę wody. Położył dłonie na moich łopatkach i robiąc kółka wcierał krem w moją skórę. Gdy skończył usiadł obok mnie. Kątem oka widziałam, że cały czas na mnie patrzył. Założyłam okulary, położyłam się i zamknęłam oczy. Promienie słońca muskały moje ciało. Gdy poczułam chłód na mojej twarzy, wywołany nieznajomego pochodzenia cieniem, otworzyłam oczy. Harry.
- Przepraszam cię. Zachowałem się jak debil. Twoje słowa trafiły we mnie od razu. – Zdjął moje okulary. - Wybaczysz mi? – Patrzył mi prosto w oczy.
- A mam inne wyjście? – Zapytałam uśmiechając się.
- Dziękuję.
Schylił się i pocałował mnie w usta. Położył się obok mnie i tak jak ja cieszył się słońcem. Leżeliśmy tak przez chwilę.
- Wstałabyś na moment?
- A w jakim celu?
- Wytrzepałbym ręcznik. Pełno tu piasku.
Zanim się obejrzałam Harry był już na nogach. Wstałam i podziwiałam widoki. Nagle Harry wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę wody.
Najpierw sięgała mu do kostek potem do kolan, aż w końcu poziom wody był na wysokości jego klatki piersiowej.
- Harry proszę cię. Nie puszczaj mnie. Nie umiem pływać.
- Z przyjemnością cię nauczę. – Odparł i uwolnił swój uścisk.
Wpadłam do wody. Zanurzyłam się po samą głowę. Gdy znalazłam grunt pod nogami, wynurzyłam się. Harry stał przede mną i śmiał się.
- Nie wiedziałam, że nauka pływania polega na wrzucaniu do wody. – Odparłam i poszłam w stronę brzegu.
*Oczami Harry’ego*
Odwróciłem się, aby ją zatrzymać. Jednak nigdzie jej nie widziałem. Zacząłem się niepokoić. Nagle coś pociągnęło mnie za nogi. Całkowicie zniknąłem pod wodą. Zauważyłem nogi Jessici. Odwdzięczyłem się tym samym i po chwili oboje byliśmy zanurzeni. Na chwilę szeroko się uśmiechnęła. Z jej ust wyleciało kilka bąbelków powietrza. Podpłynąłem do niej, otuliłem ją w talii i pocałowałem.
Oplotła nogi wokół mojego pasa. Musieliśmy się wynurzyć bo brakowało nam powietrza. Postawiłem ją na piasku i wróciliśmy na plaże.
*Kilka godzin później*
*Oczami Jessici*
Słońce chowało się już za horyzontem. Ludzi było coraz mniej. Już dawno zebraliśmy swoje rzeczy. Spacerowaliśmy blisko wody, która co chwile obmywała nam stopy. W pewnym momencie zauważyłam na przedramieniu chłopaka mnóstwo czerwonych kropeczek.
- Co ci się tu stało? – Zapytałam zaniepokojona.
- N-nic. Coś musiało mnie ugryźć. – Odparł i schował rękę.
Zachowywał się dziwnie, ale postanowiłam nie wnikać. Po kilkunastu minutach byliśmy w hotelu. Wyczerpana po całym dniu położyłam się na łóżku, a Harry obok mnie.
- Idę wziąć prysznic. – Powiedziałam i po chwili wstałam.
Harry złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
- Mogę iść z tobą?
Przygryzłam wargę i pociągnęłam go za rękę. Weszliśmy do łazienki. Zaczęłam zdejmować swoją bluzkę.
- Zostaw. Ja chcę to zrobić.
Przeczytałeś/łaś? - Skomentuj.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. W kolejnym trochę będzie się działo. Rozdział 10 za 7 komentarzy. :D