Gdy Niall pokazał ci już cały dom, poszliście do kuchni.
- To co zrobić na obiad? - Zapytałaś. - Może spaghetti?
- Dobry pomysł. Pomóc ci w czymś?
- Jak już tak bardzo chcesz to możesz ugotować makaron i nakryć do stołu, ale to za jakiś czas. Zawołam cię. Na razie możesz iść.
- No dobrze. - Odparł chłopak i skierował się w stronę pokoju.
Po około trzydziestu minutach poszłaś po Niall'a. Gdy weszłaś do salonu, chłopak spał. Nie chciałaś go budzić więc wróciłaś do kuchni i kontynuowałaś przygotowywanie obiadu. Gdy wszystko było już gotowe Niall wszedł do kuchni.
- Ale jak..? Już wszystko zrobione? Przecież miałaś mnie zawołać. - Odparł ze zdziwieniem.
- Tak wiem, ale spałeś. Nie chciałam cię budzić. - Powiedziałaś siadając do stołu.
- No i co z tego. Od spania jest przecież noc. A poza tym nie możesz się tak obciążać. Wszystko jest teraz na twojej głowie. Nie dajesz sobie pomóc. Przecież mam tylko złamaną rękę. A co jeśli by cię tu nie było? Musiałbym sobie jakoś sam poradzić. - Odrzekł poddenerwowany.
- Niall, ja wszystko rozumiem. Tylko..
- Tylko co? Może przeszkadza ci moje towarzystwo? Chcesz się mnie w ten sposób pozbyć?
- Niall, nie o to chodzi.
- To o co w takim razie?
- Zrozum, to wszystko jest dla mnie bardzo trudne, nowe. Nie wiem jak to jest być kochanym. Nigdy nie byłam w prawdziwym związku. W szkole wielu chłopców zaczepiało mnie i pytało czy będę z nimi chodzić. Ja zawsze się zgadzałam, ale potem okazywało się, że to wszystko były tylko głupie żarty. Byłam największym pośmiewiskiem wśród chłopaków. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Przez wiele tygodni nie mogłam się pozbierać. Chciałam się zabić! Miałam tego dosyć! Rozumiesz?!- Wykrzyknęłaś i wstałaś od stołu.
- [t.i.]! Poczekaj! - odparł zszokowany chłopak.
Ty jednak pobiegłaś do swojego pokoju, trzasnęłaś drzwiami i zsunęłaś się po nich siadając na podłodze. Zaczęłaś płakać. Po chwili usłyszałaś jak Niall wbiega po schodach.
- [t.i.], przepraszam. Ja.. nie wiedziałem. Proszę wpuść mnie. - Powiedział zmartwiony. - Nie chcę, żeby coś ci się stało. Wiem, poniosło mnie, ale chcę abyś miała tu jak najlepiej. Proszę, pozwól mi wejść. Porozmawiajmy.
W twojej głowie kłębiło się mnóstwo myśli. Postanowiłaś jednak porozmawiać z Niall'em, więc otworzyłaś mu drzwi.
- Nie płacz już. Przepraszam. To wszystko moja wina. - Odrzekł, wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.
Usiedliście na łóżku. Zaczęłaś opowiadać mu całą historię. Co trochę łzy napływały do twoich oczu.
- Niall, ja się boję. Boję się, że to wszystko znowu mnie spotka. Boję się, że następnym razem mogę sobie nie poradzić - Powiedziałaś.
- Wszystko będzie dobrze. Nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził. Nie chcę patrzeć jak cierpisz. - Odrzekł przyciągając cię do siebie. - Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Przepraszam, że na ciebie krzyczałem. Poniosło mnie, ale ja na prawdę nie wiedziałem. - Dokończył mocno cię przytulając.
Siedzieliście w pokoju już prawie godzinę.
- A co z obiadem? Wszystko pewnie jest zimne. - Odparłaś spoglądając na Niall'a.
- Nie martw się, zjemy coś na mieście. Teraz to ty jesteś dla mnie najważniejsza. - Odrzekł, całując się z początku w czoło, później w policzek, a na końcu w twoje mokre od łez i poczerwieniałe usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz